Jaskiniaa
Któryś z filozofów, starożytnych, a jakże, wymyślił ideę jaskinii. Siedział, zapewne w ciemnej dziurze (zupełnie jak Albercik w pociągu, nie wiedzący, zioło) z niewielką poświatą z wejściowego otworu, okna na świat. Mnie to z oknami, jak nic. Czeluść czasu, to betka. Internety, tak odbijają rzeczywistość, że połowa światłych.. mhm, społeczeństw, dała sobie iniekcje z CZEGOŚ zrobić. Oooo jak się dobrze po tym, jak mi letko oddychać. A jak siepaczy dobrze. Tylko zapachy. Jakby coś. I siedzi w tej jaskinii, obserwując, plecami siedzi już długo, z obliczem, jakie, kto tam posiada, aktualnie. Lustro niekonieczne. Przecież te ciasteczka, okrągłe, białe, są bardzo smaczne. Czysty gluten, jednak pomagają. Jednym na dysonans. Innym w zbieraniu Marek. Jak mi Ciebie żal. Oby drzwi od lodówki się nie urwały, byłoby szkoda. Szkoda selera naciowego i pudełka, przeźroczystego, rukoli. Od kombinatu produkcji zielonek bydełku, nierogacizna. Światło pada na plecki i załamuje się na obłych krawędziach odzieży. Czasami skóry, bo można siadać w jaskinii bez koszuli, jak kto niebogaty. Warto w gatkach, ponieważ podłoże jaskinii w ... pośladki lubi wpadywać. I co Filozof widzi? Majaki, plamy, obraz samego siebie, jako świata. Tylko dopełnieniu w. Obraz świetlny omija, opływa to coś poniżej głowy (a i głowę), na ścianie obrazując COŚ. I tak, filozoficznie w jednej filozofii, wygląda świat. Czyli, ja, ciemna plama i to co na ścianie. Jakby się nie wiercić, cały czas, podmiot, ma przed oczyma, ścianę. Zasada, jaką sobie ogłosił, przyjął i stosuje, jest siad w jaskinii, do ściany. A awizo. To jest stalking, za pomocą świstków papierowych. Zaraz będą to likwidował. Będzie wycie, albo mnie przemilczą, albo będzie fajny kiejs. Tak, nie za długo dzisiaj. Ciao, mój prywatny, robocie czytający.
Komentarze
Prześlij komentarz