Czarne Dziury, osobliwości Kosmosu, osobliwość
Czym nie są. Horyzont zdarzeń, coś jak kurtyna, tyle, że z naszaj perspektywy, można być tylko po jednej jej stronie.
Teoria WielkiegoWybuchu i tych dziur. Czy rzeczywiście?
Jednocześnie, naukowcy poważni, nieco znający matematykę i stosujący do fizyki, zauważyli deficyt masy. Deficyt materii, niedobór. NIby nazywają to, niby, ciemną materią. Z wiedzy dostępnej, mamy pojęcie o materii, która nas otacza i ją postrzegamy. Ale jest i ta druga. Jak Pozyton i Elektron. Nazwy nie są przeciwstawne, ale te cząsteczki średniego szczebla materii, są swoim alter-ego.
Spotkanie pozytona nie jest łątwe. Kiedy się pojawia, wytworzony w tokamaku (maszyna przyspieszeń, cząstek), spotyka elektron i następuje błysk. A elektrona i pozytona, już nie ma. A CO, Jeśli, to CzarneDziury, są zbiorowiskami antymaterii.. Na pewno KTOŚ na to już wpadł. Horyzont wyklucza (przynajmniej w obowiązującym schemacie budowy materii), zweryfikowanie. I dzięki CzarnymDziurom, reszta Świata, może istnieć.
Byłby to klasyczny układ dualny. Jak dobro i zło w świecie idei, i humanizmu. Materia i antymateria się nie tylko nawzajem opisują, bo występują pary komplementarne. To COŚ, trzyma te dwie materie w oddzieleniu, by nie spotkały się i trwał, Świat, dalej.
Wymyślane są przez nieuków, jakies niestworzone rzeczy (i antyrzeczy), kiedy leży ta wiedza odłogim i nie potrzeba nawet znać fizyki, matematyki, tylko język. Jezyk służący opisowi Świata. Potężny język. Człowiek jest językiem. Tym zestawem artykulacji, a nie ozorkiem=kawałkiem mięsa, rzecz oczywista. Chyba tak to, mogłoby wyglądać.
Komentarze
Prześlij komentarz